Na zamku książąt
Sułkowskich nie byłam, ale za to wiem, że istnieje na nim muzeum. Z tym zamkiem
związana jest jedna
z legend z o Klimczoku.
z legend z o Klimczoku.
Kiedyś dawno, dawno temu
na zamku książąt Sułkowskich księżna urodziła syna. Mimo jakie szczęście to jej
sprawiło, była Ona zmartwiona tym, że dziecko było bardzo delikatne i wymagało opieki. Więc za namową służb wezwała na zamek młodą, zdrową praczkę,
która również niedawno urodziła syna
i mogła wykarmić obu chłopców. Kobieta ta zamieszkała na zamku i opiekowała się
dziećmi. Dzieci rosły zdrowe, więc wkrótce młoda praczka wróciła do swojego
starego domu. Wtedy to stary sługa wykorzystując okazje, że praczka wraca do
domu, za żal do księżnej, podmienił jej i praczce dzieci. Nikt oprócz praczki
tego nie zauważył, nawet księżna - matka. Praczka milczała ze względu na dobro
swego dziecka. Minęły lata, a na zamku świętowano urodziny Klementyny. A mały Książe
rósł i uczył się dobrze. Aby nie był smutny, zapraszano często na zamek syna praczki.
Księżna lubiła patrzeć na zabawy chłopców. Kiedy Klementyna była już ciut
starsza bawiła się z chłopcami. Niezwykła przyjaźń jej z synem praczki, kilka lat później zmieniła
się w miłość. Księżnej nie spodobało się to i chłopiec nie był już mile widziany na zamku. Chłopiec postanowił, że nie
będzie przychodził już na zamek, na prośbę księżniczki, której rodzice kazali
wziąć ślub z wiedeńskim księciem uciekł w pobliskie góry, zorganizował bandę
zbójników i został ich ,,szefem”. Za siedzibę wybrał sobie górę, która od
wujków zbójników nosi nazwę Klimczok. Kilka miesięcy cały świat wiedział o
bandzie Klimczoka, która zabierała bogatym, a rozdawała biednym. Tak minął rok, ale ani Klementyna, ani Klimczok nie
zapomnieli o sobie, a ich miłość z czasem rosła. Klimczok chciał uratować
Klementynę i kopał pod ziemią przejście, aby mogła spokojnie uciec z zamku. Klementyna robiła
wszystko aby ślub z księciem się nie odbył.
Kiedy księżniczka dowiedziała się że Klimczok nie tylko skończył tunel, ale też
zrobił na szczycie góry Szyndzielnia kamienny dwór, zgodziła się wyznaczyć datę
ślubu. W dniu ślubu wstała bardzo wcześnie i poszła się pomodlić, a służbom powiedziała aby jej nie przeszkadzały. Klementyna nie zdążyła odmówić
pacierza, a gdy zobaczyła Klimczoka to poszli razem przez tunel. Wieść o
zniknięciu księżniczki dotarła do zamku 3 godziny później a więc ona i Klimczok
byli już bezpieczni na Szyndzielni. Ojciec Klementyny próbował ją odzyskać, ale
Klimczok miał dobrą kryjówkę.
i mogła wykarmić obu chłopców. Kobieta ta zamieszkała na zamku i opiekowała się
dziećmi. Dzieci rosły zdrowe, więc wkrótce młoda praczka wróciła do swojego
starego domu. Wtedy to stary sługa wykorzystując okazje, że praczka wraca do
domu, za żal do księżnej, podmienił jej i praczce dzieci. Nikt oprócz praczki
tego nie zauważył, nawet księżna - matka. Praczka milczała ze względu na dobro
swego dziecka. Minęły lata, a na zamku świętowano urodziny Klementyny. A mały Książe
rósł i uczył się dobrze. Aby nie był smutny, zapraszano często na zamek syna praczki.
Księżna lubiła patrzeć na zabawy chłopców. Kiedy Klementyna była już ciut
starsza bawiła się z chłopcami. Niezwykła przyjaźń jej z synem praczki, kilka lat później zmieniła
się w miłość. Księżnej nie spodobało się to i chłopiec nie był już mile widziany na zamku. Chłopiec postanowił, że nie
będzie przychodził już na zamek, na prośbę księżniczki, której rodzice kazali
wziąć ślub z wiedeńskim księciem uciekł w pobliskie góry, zorganizował bandę
zbójników i został ich ,,szefem”. Za siedzibę wybrał sobie górę, która od
wujków zbójników nosi nazwę Klimczok. Kilka miesięcy cały świat wiedział o
bandzie Klimczoka, która zabierała bogatym, a rozdawała biednym. Tak minął rok, ale ani Klementyna, ani Klimczok nie
zapomnieli o sobie, a ich miłość z czasem rosła. Klimczok chciał uratować
Klementynę i kopał pod ziemią przejście, aby mogła spokojnie uciec z zamku. Klementyna robiła
wszystko aby ślub z księciem się nie odbył.
Kiedy księżniczka dowiedziała się że Klimczok nie tylko skończył tunel, ale też
zrobił na szczycie góry Szyndzielnia kamienny dwór, zgodziła się wyznaczyć datę
ślubu. W dniu ślubu wstała bardzo wcześnie i poszła się pomodlić, a służbom powiedziała aby jej nie przeszkadzały. Klementyna nie zdążyła odmówić
pacierza, a gdy zobaczyła Klimczoka to poszli razem przez tunel. Wieść o
zniknięciu księżniczki dotarła do zamku 3 godziny później a więc ona i Klimczok
byli już bezpieczni na Szyndzielni. Ojciec Klementyny próbował ją odzyskać, ale
Klimczok miał dobrą kryjówkę.
Pewnego dnia Klementyna
chciała zobaczyć swoją matkę. Klimczok wziął ją na konia i pojechali, lecz
jeden wieśniak doniósł na nich w zamku. Ojciec żony Klimczoka przez przypadek
postrzelił swą córkę. Klimczok jechał teraz szybciej, by Klementyna nie umarła.
Niestety nie zdążył. Klimczoka pojmano, a Klementynę pochowano. Prawda o tym,
że stary sługa podmienił dzieci wyszła dopiero, kiedy ten sługa umierał. Bo
trzeba wiedzieć, że przez całe życie
nikomu nic nie powiedział. Zabroniono o tym wspominać i nikt na zamku o tym po
czasie nie pamiętał. Tylko drzewa na
Szyndzielni szumią czasem tą historie o zbójniku, który biednym dawał, a bogatym zabierał...






Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNareszcie! Przewodniczek jest super!
OdpowiedzUsuń